Jądra moreli to nasiona wewnątrz ich pestek. Wyglądają podobnie jak małe migdały z tą różnicą, że po zjedzeniu czujemy posmak goryczy. Zdania na temat właściwości tych nasion są podzielone. Niektórzy podkreślają ich własciwości do walki z rakiem, inni ostrzegają, że mogą być wręcz szkodliwe.
Całe zamieszanie rozbija się o zawartą w nich amigdalinę, którą organizm może przekształcić w cyjanek. On z kolei jest potencjalnie śmiertelnym związkiem chemicznym (wszystko zależy od dawki). Pomimo, że amigdalina jest związkiem występującym w ponad 1200 roślinach jadalnych w przyrodzie, to jednak największe stężenie znajdziemy w nasionach moreli. Szacunki mówią, że spożywanie ok 50 nasion może okazać się dla człowieka śmiertelne. Zatrucie cyjankami może jednak wystąpić przy mniejszej ilości. Na opakowaniu znajdziemy informację o bezpiecznej dawce w ilości 2 ziaren dziennie. Komercyjne źródła promujące konsumpcję nasion zalecają od 6 do 10 ziaren dziennie. Osobiście jadłam z przerwami 8 pestek dziennie (4 rano i 4 po południu). Zauważyłam, że niektóre ze znamion na ciele zaczęły się zmnijeszać (podobnie, jak przy piciu naturalnych soków). Dla mnie był to pozytywny objaw.
Im więcej opracowań na ten temat czytałam, tym bardziej byłam zagubiona. Jedne przeczyły drugim i odwrotnie. Myślę, że najlepiej rozmawiać z ludźmi, którzy jedli nasiona, bo kurz batalii interesów przykrywa prawdę. U mnie nasiona są zawsze pod ręką i jem je dość często. Każdy jednak musi podjąć decyzję o ich spożywaniu samodzielnie, a najlepiej skonsultować to ze swoim lekarzem.
Pozostaw komentarz